Warto je zobaczyć w ramach tzw. turystyki astronomicznej. Ten nietypowy rodzaj podróżowania zdobywa w ostatnich latach coraz większą popularność. Chodzi o to, by podróżować do miejsc, z których najlepiej widać niezwykłe zjawiska na nocnym niebie – zaćmienia, koniunkcje, deszcze meteorytów. A więc wybierasz się do Namibii? Świetnie! Zastanawiasz się co tam zobaczyć? Super! Przedstawię Ci tutaj listę najciekawszych atrakcji tego kraju. O każdej z nich krótko opowiem i wyjaśnię w jaki sposób jak najwięcej skorzystać. Skoro już będziesz tak daleko na południu to chyba warto jak najlepiej wykorzystać ten czas, prawda? 😉 Każdy opis jest mocno ilustrowany zdjęciami. Jeśli umknęła Ci poprzednia część tego poradnika, zapraszam Namibia – wakacje marzeń. Kompletny przewodnik. Informacje praktyczne. Znajdziesz tam ogólne informacje o tym kraju, dowiesz się dlaczego warto tam jechać, na co uważać i jak się przygotować. Jeśli chcesz do Namibii pojechać ze mną – odezwij się. Co roku organizuję kilka wypraw w ten rejon Afryki. Na pewno się nie zawiedziesz! Lista aktualnych wypraw. Na życzenie stworzę specjalnie dla Ciebie idealny plan namibijskiej przygody. Napisz do mnie na [email protected] Namibia – atrakcje. Zwiedzanie Namibii – co warto zobaczyć? Uwaga! Kliknięcie w nazwę atrakcji przeniesie Cię do odpowiedniej sekcji. Konieczne “must see”: To po prostu musisz zobaczyć. Pustynia Namib – najstarsza (i według niektórych najpiękniejsza) pustynia świata. Koniecznie zobacz Sossusvlei i Deadvlei. I wejdź na Dune 45 o wschodzie słońca. Więcej o Pustyni Namib przeczytasz TUTAJ. Park Etosha – najsłynniejszy park Namibii – Etosha, ma powierzchnię Izraela. Na tym terenie spotkać można między innymi lwa, słonia, nosorożca, żyrafę czy lamparta. Więcej o Parku Etosha przeczytasz TUTAJ. Plemię Himba – grupa etniczna, zamieszkująca północno-zachodnią część Namibii. Więcej o Himba przeczytasz TUTAJ. Do zobaczenia ekstra: To też musisz zobaczyć, ale zapewne nie staczy Ci czasu. Wybierz rozsądnie! (kolejność jest przypadkowa!) Twyfelfontain – jedne z najstarszych rysunków naskalnych na świecie – mają około 6000 lat. Epupa Falls – majestatyczne wodospady na granicy z Angolą. Namibijskie niebo – z uwagi na znikome zanieczyszczenie świetlne Namibia świetnie nadaje się do podziwiania gwiazd i Drogi Mlecznej. Aby w pełni się zachwycić wybierz nocleg z dala od źródeł światła. Park Namib-Naukluft – dzika i dziewicza część kraju. Znajduje się na północ od pustyni Namib. Swakopmund – poniemieckie misteczko. Unikalny przykład niemieckiej architektury kolonialnej. White Lady – naskalne malowidło liczące sobie około 2000 lat. Spitzkoppe – zwane Matterhornem Afryki. Majestatyczna góra, do zdobycia dla najodważniejszych! Fish River Canyon – drugi największy kanion na świecie. Kto chce może go przejść wzdłuż (jednak nie przez cały rok!). Oranje River – rzeka stanowiąca granicę między Namibią a RPA. Lüderitz – poniemieckie miasteczko portowe. Miejsce jednego z pierwszych niemieckich obozów koncentracyjnych. Kolmanskop, zwane miastem duchów – wymarłe miasto w południowej Namibii. Obecnie w dużej części zasypane przez piasek. Płaskowyż Waterberg – park narodowy położony w centralnej części Namibii. Meteoryt Hoba – największy na świecie meteoryt pozostający w całości. Można odpuścić: Tu wypiszę atrakcje, które często pojawiają się we wszelkiego rodzaju przewodnikach, ale moim zdaniem nic się nie stanie jeśli je sobie odpuścisz. Aczkolwiek ostateczna decyzja zależy oczywiście od Ciebie ;). Windhoek – nie do końca da się odpuścić stolicę. Polecam ją głównie na zakupy w Old Brewery Craft Market czy na kolację w Joe’s Beerhouse. Walvis Bay – jeśli zdecydowałeś się tu przybyć – polecam kolonie flamingów. Miasto staje się coraz brzydsze z roku na rok. Wybrzeże Szkieletów – ma fajną nazwę i fajną bramę. I kilka mało ciekawych wraków. Nic ponad to. Cape Cross – Kolonia uchatek – kotików karłowatych – możesz zobaczyć gigantyczną ilość fok. I tyle. Ich zapach zapamiętasz na zawsze. Sperrgebiet – tereny wydobywania diamentów. Nic ciekawego. Lepiej (i taniej!) wybrać się do Kolmanskop. Pustynia Namib Namib w języku nama oznacza „olbrzymi”, a w innym tłumaczeniu „miejsce gdzie nic nie ma”. Od tego słowa pochodzi nazwa Namibii. Pustynię Namib uznaje się za najstarszą na świecie, ma ona ok. 80 mln lat. Wchodzi w skład Parku Narodowego Namib-Naukluft. Jest to jeden z najbardziej ubogich w opady terenów na świecie. Dlaczego warto? Krótko – dla widoków. Kolor piasków i majestatyczność wydm dadzą nam obraz jakiego nie da nam żadne inne miejsce na świecie. Dlaczego nie warto? Jeśli ktoś nie lubi widoków to może mu się tam nie spodobać. Ale wtedy nie spodoba mu się też raczej reszta Namibii. Jak tam dotrzeć? Z Windhoek na południe. Przez Solitare na południe aż do Sesriem. Tam polecam nocować w Sesriem Camp. Link do mapy. Gdzie nocować? W Sesriem Camp. Na terenie campingu znajdują się prysznice, prąd oraz sklepik i restauracja. Jest też biuro NWR. Camping można zarezerwować bezpośrednio przez stronę NWR. Jak wygląda zwiedzanie? Bramy parku otwierają się o wschodzie, a zamykają o zachodzie Słońca. Wyjątkiem jest Sesriem Camp – jego mieszkańcy mają dodatkową godzinę przed wschodem i po zachodzie. Najważniejsze miejsca to Deadvlei i Sossusvlei – znajdujące się na samym końcu drogi z Sesriem, Dune 45 oraz Sesriem Canyon. Ile czasu? Na pustynię Namib polecam wybrać się na 2-3 dni, czyli 1-2 noclegi. Jeden wieczór przeznaczyć na podziwianie zachodu słońca na pobliskiej Elim Dune, na dłuższą wycieczkę trzeba wybrać się żeby dojechać do Sossusvlei i Deadvlei, a jeden poranek poświęcić na wejście na Dune 45 i obejrzenie wschodu słońca nad piaskami pustyni. Cena Nocleg w Sesriem Camp to 350 N$. Opłata za dzień pobytu w parku to 60 $N. Park Etosha Etosha jest to park narodowy położony w Namibii, zajmuje powierzchnię 22270 km². Jeden z największych parków narodowych na świecie. Sercem parku jest Etosha Pan – rozległa, pozbawiona roślinności, płaska depresja i solnisko o powierzchni 4760 km², które zajmuje niemal ¼ parku. Występują tu 144 gatunki ssaków, takich jak słoń, nosorożec czarny i zebra Hartmanna. Wśród drapieżników spotkać można lwa, geparda i lamparta. Przedstawicielami antylop są antylopa eland, mała dikdik sawannowy oraz oryks południowy, której wizerunek widnieje na emblemacie namibijskiej armii. Obficie występuje tu również ptactwo – ok. 340 gatunków, 110 gatunków gadów, 16 płazów i 1 gatunek ryby. Populacja żyraf w parku wynosi ok. 1500 osobników. Dlaczego warto? Z uwagi na niesamowitą ilość zwierząt znajdujących się w parku. Nie wyobrażam sobie aby ktoś wyjechał stąd nieusatysfakcjonowany. To jak oglądanie National Geographic na żywo. Uwaga! Najlepszą porą na oglądanie zwierząt jest pora sucha. Mniej więcej lipiec-październik. Dlaczego nie warto? Jeśli nie lubisz oglądać dzikich zwierząt – nie warto. Jak tam dotrzeć? Park znajduje się na północy kraju. Ma 4 bramy na północy, południu, wschodzie i zachodzie. Gdzie nocować? Park ma obecnie 4 campingi i kilka miejsc bardziej hotelowych. To jakie miejsca wybierzecie do spania zależy wyłącznie od Was. Każdy z campingów na teraz oczko wodne, dzięki któremu możemy obserwować zwierzęta w pobliżu naszego noclego 24 godziny na dobę. Każdy camping jest dobrze wyposażony – są sklepy, restauracje, prąd i bieżąca woda. Jak wygląda zwiedzanie? Po parku jeździmy własnym autem (chyba, że wybierzemy wycieczkę zorganizowaną). Polecam poruszać się od jednego zbiornika wodnego do drugiego. To w ich okolicy zwykle jest najwięcej zwierząt. Ile czasu? Polecam 2-3 dni (2 lub 3 noclegi). Zależy jak wiele chcecie zobaczyć. 1 nocleg też wystarczy, aczkolwiek może pozostawić poczucie niedosytu. Cena Nocleg na campingu to 350 N$. Opłata za dzień pobytu w parku to 60 $N. Plemię Himba Himba – grupa etniczna, zamieszkująca północno-zachodnią część Namibii. Jej liczebność szacowana jest na ok. 20-50 tys. Himba są blisko powiązani z Herero, posiadają wspólny język. Prowadzą koczowniczy tryb życia, zajmują się przede wszystkim pasterstwem. Hodują głównie kozy i bydło. Himba razem z Herero byli ofiarą eksterminacyjnej polityki prowadzonej przez niemieckie wojska kolonialne pod dowództwem Lothara von Trothy. Himba byli bliscy wyginięcia w latach 80., kiedy to długotrwała susza doprowadziła do redukcji stad bydła o 90%. Jednakże udało im się ostatecznie przetrwać, a wielu z nich obecnie zamieszkuje specjalnie wydzielone rezerwaty. Dlaczego warto? Wizyta w wiosce Himba to niesamowite przeżycie. Jesteśmy w stanie na własne oczy zaobserwować kulturę tak bardzo odmienną od naszej. Dlaczego nie warto? Jeśli nie czujemy zainteresowania innymi kulturami wizyta w wiosce Himba może nie być dla nas. Niektórzy mogą się też czuć skrępowani zbyt agresywnym wejściem w czyjś rytm dnia (zwykle tak wygląda owa wizyta). Jak tam dotrzeć? Wioski Himba znajdują się w Kaokoland – północno-zachodniej części Namibii. Najprostszym sposobem aby dostać się do takiej wioski jest wykupić wycieczkę np z Opuwo Country Lodge. Ale niestety muszę ostrzec – po paru latach odwiedzin wiele się zmieniło. Na gorsze. Obecnie wycieczka przypomina bardziej przedstawienie połączone z marketem. Polecam zdecydować się na tak komercyjną wycieczkę tylko jeśli nie mamy innej opcji. Drugą możliwością jest skorzystanie z jednego z lokalnych przewodników. Ja polecam stacjonujących w Epupa Kaokoland Guides – jest taniej i lepiej. Trzecią opcją jest po prostu samodzielne namierzenie dowolnej wioski (nie jest to takie trudne) i za drobną opłatą zwiedzenie okolicy. Pozbawiamy się wtedy jednak przewodnika. Gdzie nocować? Opuwo Country Lodge lub Epupa Falls Campsite. Jak wygląda zwiedzanie? Zwykle ruszamy wcześnie rano i po kilkudziesięciu minutach jesteśmy na miejscu. W zależności od tego jak dobry jest przewodnik czeka nas bardziej lub mniej ciekawa opowieść o ludziach Himba, ich zwyczajach czy wierzeniach. Ile czasu? Całość od wyjazdu z campingu to około 3-5 godzin. Cena W Opuwo Country Lodge jest to około 700 N$ od osoby. Kaokoland Guides to 200 N$. Twyfelfontain Są to naskalne petroglify mające, w zależności od źródła, od 2 to 8 tysięcy lat. Od 2007 roku wpisane są na listę UNESCO. Petroglify zostały wykonane przez zamieszkujące ten rejon ludy zbieracko-łowieckie i miały znaczenie kultowe. Grafiki przedstawiają lwy, nosorożce, słonie, strusie i żyrafy, a także odbicia ludzkich stóp i zwierzęcych łap. Niektóre spośród nich ukazują sceny transformacji człowieka w zwierzę. W skład stanowiska wchodzi również sześć dawnych schronień ludzkich, udekorowanych malowidłami w kolorze ochry, przedstawiającymi ludzi. Na terenie Twyfelfontein znaleziono również drobne przedmioty, różnego rodzaju kamienne artefakty. Dlaczego warto? Twyfelfontain to rzecz unikatowa na skalę światową. Będąc tam możemy obcować z jednymi z najstarszych śladów cywilizacji. Dla mnie osobiście to pozycja obowiązkowa. Dlaczego nie warto? Z doświadczenia wiem, że niektórych może to po prostu znudzić. Jak tam dotrzeć? Twyfelfontain znajduje się na północ od masywu Brandberg. Najlepiej zawitać tam podczas przemierzania kraju na północ w stronę Opuwo (lub w drodze z powrotem). W okolicy znajdują się jeszcze atrakcje takie jak skamieniały las, czy spalona góra (można odpuścić). Link do mapy. Gdzie nocować? Twyfelfontain najlepiej zwiedzić po drodze na północ (lub na południe). Jeden z najbliższych campingów godnych polecenia to Palmwag Lodge. Jak wygląda zwiedzanie? Po dojechaniu na miejsce parkujemy auto i udajemy się do obsługi turystycznej. W recepcji płacimy za bilety i dostajemy przewodnika, z którym udajemy się na spacer. W budynku znajduje się również sklep. Ile czasu? Zwiedzanie trwa około godziny. Cena 100 $N od osoby. Epupa Falls Są wodospady na rzece Kunene, na granicy Namibii i Angoli. W języku Herero nazwa „Epupa” oznacza „pianę”. Szerokość rzeki wynosi w tym miejscu około 500 metrów i tworzy szereg wodospadów na odcinku 1,5 km, z których najwyższy ma około 37 metrów. Niedaleko wodospadów znajduje się miejscowość Epupa. Bezpośrednio w pobliżu wodospadów znajduje się pole namiotowe. Dlaczego warto? Twyfelfontain to rzecz unikatowa na skalę światową. Będąc tam możemy obcować z jednymi z najstarszych śladów cywilizacji. Dla mnie osobiście to pozycja obowiązkowa. Dlaczego nie warto? Z doświadczenia wiem, że niektórych może to po prostu znudzić. Jak tam dotrzeć? Twyfelfontain znajduje się na północ od masywu Brandberg. Najlepiej zawitać tam podczas przemierzania kraju na północ w stronę Opuwo (lub w drodze z powrotem). W okolicy znajdują się jeszcze atrakcje takie jak skamieniały las, czy spalona góra (można odpuścić). Link do mapy. Gdzie nocować? W Epupa Falls Campsite. Jak wygląda zwiedzanie? Po dojechaniu na miejsce parkujemy auto i udajemy się do obsługi turystycznej. W recepcji płacimy za bilety i dostajemy przewodnika, z którym udajemy się na spacer. W budynku znajduje się również sklep. Ile czasu? Zwiedzanie trwa około godziny. Cena 100 $N od osoby. Namibijskie niebo Dzięki bardzo małemu zanieczyszczeniu świetlnemu namibijskie niebo idealnie nadaje się do zdjęć nocnej fotografii. Szczególnie Drogi Mlecznej, która w tym wypadku wygląda oszałamiająco. Jeśli chodzi o dzień – podczas pory suchej jest dość nudno. Podczas pory deszczowej jednak na niebie zobaczymy przepiękne cumulonimbusy oraz majestatyczne burze. Dlaczego warto? Dlatego:  Dlaczego nie warto? Nie mam pojęcia. Jak tam dotrzeć? Wybierając miejsce na nocleg dobrze jest wybrać takie, które znajduje się z dala od wszelkich źródeł światła. Odpadają zatem wszelkie miasta i miasteczka. Gdzie nocować? Idealne są campingi w północnej części Namib-Naukluft, Palmwag, Epupa Falls, czy obozy na południu Namibii. Jak wygląda zwiedzanie? Więcej o tym jak fotografować Drogę Mleczną tutaj – Droga Mleczna i fotografia – kompletny poradnik. Ile czasu? Planując wyprawę do Namibii w celu zobaczenia pięknej Drogi Mlecznej weź pod uwagę Księżyc – on może wszystko zepsuć. Najlepiej jeśli jest w nowiu i wschodzi i zachodzi mniej więcej wtedy kiedy Słońce. Czyli w nocy na niebie mamy jedynie gwiazdy. Cena Zero. W każdej walucie 😉 Park Namib-Naukluft (a dokładniej jego północna część) Został utworzony w 1979 roku przez połączenie dwóch obszarów chronionych: Parku Narodowego Pustyni Namib (utworzonego w 1904 roku) oraz Parku Narodowego Zebry Górskiej – Naukluft. Pisząc o parku Naukluft chodzi mi o jego północną część – tą na wschód od Swakopmund/Walvis Bay. Dlaczego warto? Ta część Namibii jest bardzo dzika i bardzo rzadko uczęszczana. Z dużym prawdopodobieństwem nie spotkasz na swojej drodze nikogo. Mimo to mamy szansę zobaczyć mnóstwo zwierząt takich jak antylopy, zebry czy żyrafy. Północna część tego parku obfituje w piękne formacje terenu, wyższe góry czy małe kaniony. Miejsce to jest też jednym z niewielu miejsc na świecie gdzie możemy napotkać Welwiczję Przedziwną. Dlaczego nie warto? Po drogach w parku jeździ się dość wolno (poza głównymi), a campingi nie mają wody ani prądu. Niektóre trasy w parku są dość wymagające. Do wjechania do Parku potrzebne jest specjalne zezwolenie wydawane w jednym z biur NWR (w Windhoek, Swakopmund bądź Sesriem). Jak tam dotrzeć? Park znajduje się na trasie między Sesriem (Namib) a zachodnim wybrzeżem – Swakopmund/Walvis Bay. Drogi C14 i C28 przejeżdżają przez Park, ale jadąc nimi omijamy wszystkie prawdziwe atrakcje. Konieczne jest dobre auto 4×4! Gdzie nocować? Na północy polecam Bloedkoppie, na południu Homeb. Campingi nie posiadają praktycznie żadnej infrastruktury. Możemy zapomnieć o wodzie czy prądzie. Jest też duży poziom z zasięgiem. Krótko mówiąc – jesteśmy tam zdani tylko na siebie. Jak wygląda zwiedzanie? Warto zjechać z głównej drogi (C14 lub C28) i wjechać do Parku. Z drogi C14 warto zjechać na południe w stronę campingu Homeb – jest duża szansa na zobaczenie zebr. Po północnej stronie polecam trasę przez Groot Tinkas i Bloedkoppie. Można też zjechać z trasy we wschodniej części C28 i zrobić objazd przez Welwitschia Fields. Jeśli mamy więcej czasu polecam na zatrzymanie się w jednym z campingów. Mapa parku Namib-Naukluft Ile czasu? Pół dnia jazdy po parku, lub półtora – z jednym noclegiem. Cena Za każdy dzień w parku płacimy 60 N$ od osoby. Swakopmund Swakopmund jest miastem w zachodniej Namibii, nad Oceanem Atlantyckim (Zatoka Wielorybia), liczy około 35 tys. mieszkańców. Miasto znajduje się tuż nad Zwrotnikiem Koziorożca. Swakopmund jest miejscowością wypoczynkową i jest dobrze zachowanym przykładem niemieckiej architektury kolonialnej. Dlaczego warto? W Swakopmund można zobaczyć dobrze zachowaną niemiecką architekturę kolonialną. W porównaniu do reszty Namibii (i nie tylko) możemy tu naprawdę dobrze zjeść. To taki kawałek cywilizacji. Miasteczko pełne jest wszelkiego rodzaju restauracji i knajpeczek. Dlaczego nie warto? Jeśli bardzo nie lubimy miast – nie jeźdźmy tam. Należy też pamiętać, że w zimie (nasze lato) temperatury będą tam naprawdę niskie (kilka stopni w nocy i maksymalnie kilkanaście w dzień). Jak tam dotrzeć? Jadąc od pustyni Namib przejedziemy przez Park Namib-Naukluft i drogą C28 dojedziemy do miasta. Od Windhoek, czy innych miast na północnym wschodzie drogą B2. Link do mapy. Gdzie nocować? Tiger Reef Campsite. Położone nad samym oceanem w południowej części miasta jest doskonałym miejscem na nocleg. Jak wygląda zwiedzanie? Polecam spacer po mieście + kolację w restauracji przy Tiger Reef Campsite. Ile czasu? Jeden dzień + jeden nocleg wystarczy. Cena Nocleg w Tiger Reef to 180 N$. White Lady (i okolice góry Brandberg) White Lady jest malowidłem naskalnym położonym w masywie Brandberg – najwyższej góry Namibii. Wiek malowidła to około 2000 lat. Dlaczego warto? Podobnie jak z Twyfelfontain – żeby zobaczyć część dziedzictwa kulturowego tej części świata. Dlaczego nie warto? Jeśli kogoś nie interesują malowidła naskalne – może sobie śmiało odpuścić. Trzeba też pamiętać, że sam spacer do malunku to około godzina drogi. Jak tam dotrzeć? Rysunek znajduje się we wschodniej części Brandberg. Aby dotrzeć do celu należy zjechać z drogi C35 na D2359 i jechać nią aż do końca. Link do mapy. Gdzie nocować? W pobliżu znajduje się bardzo ładny camping – Brandberg White Lady Lodge. Jak na standardy namibijskie bardzo dobrze wyposażony. Jest restauracja, basen czy punk widokowy do obserwacji zachodów słońca. Jak wygląda zwiedzanie? Po dojechaniu na miejsce parkujemy auto i udajemy się do obsługi turystycznej. W recepcji płacimy za bilety i dostajemy przewodnika, z którym udajemy się na spacer. W budynku znajduje się również sklep. Ile czasu? Spacer tam i z powrotem plus parę minut przy Białej Damie to około dwie godziny. Cena 100 N$. Spitzkoppe Zwane również Afrykańskim Matterhornem. Nazwa z niemieckiego to „spiczasta kopuła”. Góra ta jest granitową formacją wyraźnie wyróżniającą się w afrykańskim krajobrazie. Dlaczego warto? Jeśli tylko lubisz góry, wspinaczkę czy trekkingi – to miejsce idealne dla Ciebie. Tutaj możesz poczuć afrykańską przestrzeń czy zobaczyć przepiękne zachody (i wschody) słońca. Dlaczego nie warto? Jeśli nie interesują Cię góry, nie lubisz chodzić, a do szczęścia konieczna jest Ci bieżąca woda czy prąd – odpuść. Jak tam dotrzeć? Spitzkoppe znajduje się w centralnej części Damaraland. Dojazd do campingu jest dość łatwy. Z drogi B2 jest to kilkanaście kilometrów na północ. Link do mapy. Gdzie nocować? W Spitzkoppe Camping. Obóz ten ma mnóstwo miejsc gdzie można się rozbić. Każde miejsce ma swój numer. W recepcji dostaniesz mapkę – wybierz to, które Ci odpowiada. Najbardziej oblegane miejsca to te przy samej górze. Na campingu nie ma bieżącej wody ani prądu. Jedyny prysznic znajduje się przy recepcji – a to może być kilka kilometrów od miejsca w którym nocujesz. Jak wygląda zwiedzanie? W wielu miejscach po okolicy można swobodnie spacerować czy jeździć autem. Niektóre miejsca wymagają jednak przewodnika. Można go wynająć w recepcji. Samo wejście na górę do 6-8h wspinaczki, która jest dość wymagająca. Zaczyna się o 7 rano kiedy Słońce jest jeszcze dość nisko. Potem upał stanowi nie lada problem. Weź mnóstwo wody! Ile czasu? Polecam 1-2 noclegi. Zależy od tego jak wiele chcesz zobaczyć. Spitzkoppe może być dobrym miejscem żeby odpocząć. Cena Nocleg w Spitzkoppe Camping to 170 N$. Przewodnik w teorii kosztuje 200 N$ za godzinę od osoby. Ale warto się targować! Fish River Canyon Największy kanion Afryk i drugi największy kanion na świecie. Znajduje się w południowej części Namibii i jest drugą najczęściej odwiedzaną atrakcją w tym kraju. Dlaczego warto? Sam kanion robi niesamowite wrażenie. Nawet jeśli oglądasz go tylko z góry. Dla wytrwałych śmiałków jest opcja przejścia całego kanionu piechotą – 5 dni trekkingu. Dlaczego nie warto? Jest daleko na południe. Żeby go zobaczyć trzeba jechać kilkaset kilometrów. Jak tam dotrzeć? Kanion znajduje się 650 kilometrów na południe od Windhoek. Link do mapy. Gdzie nocować? Hobas lub Ai-Ais. Z Hobas mamy bliżej do punktu widokowego, z którego widać cały kanion. Natomiast Ai-Ais ma na terenie gorące źródła. Jak wygląda zwiedzanie? Jeśli chcemy tylko zobaczyć kanion z góry – jest kilka punktów widokowych w pobliżu Hobas, w tym jeden główny. Jeśli chcemy zejść do kanionu – jest to wymagający pięciodniowy trekking, na który należy jak najszybciej się zapisać. Chętnych jest wielu. Można tego dokonać wyłącznie od kwietnia do połowy września, mieć co najmniej 3-osobową grupę i zaświadczenie od lekarza o stanie zdrowia. Ile czasu? Samo oglądanie kanionu z góry – kilka(naście) minut. Jednak przejście całego kanionu to 5 dni. Cena Nocleg w Hobas to 250 N$, Ai-Ais to 210 N$. Przejście kanionu nie kosztuje nic. Oranje River Pomarańczowa rzeka jest granicą między Namibią a RPA. Płynie przez terytorium Lesotho, Republiki Południowej Afryki i Namibii. Dlaczego warto? Żeby zobaczyć granicę między RPA i Namibią i odpocząć trochę przed ruszeniem z powrotem na północ (o ile nie jedziemy do RPA). Będąc tu koniecznie zdecydujcie się na kajaki na rzece. Dlaczego nie warto? Jest daleko. Bardzo daleko. Jak tam dotrzeć? Rzeka Oranje jest na samym południu Namibii. Link do mapy. Gdzie nocować? Amanzi River Trails jest bardzo ładnym i zadbanym campingiem oferującym jednocześnie spływ po rzece. Jak wygląda zwiedzanie? Dostajemy kajaki i płyniemy w górę, bądź w dół rzeki. Obsługa na pewno nam wszystko wytłumaczy. Ile czasu? O ile nie zdecydujemy się na kilkudniowy spływ – jeden nocleg wystarczy. Cena Nocleg to 150 N$. Lüderitz Lüderitz – miasto nad Oceanem Atlantyckim (na jednym z najbardziej niegościnnych wybrzeży w Afryce). Liczy około 13 tys. mieszkańców. Miasto jest portem rybackim i ośrodkiem związanego z portem przemysłu rybnego. Zostało założone w 1883 roku, kiedy Heinrich Vogelsang, kupił Angra Pequena z pobliskimi terenami na rzecz kupca bremeńskiego Adolfa Lüderitza. W 1905 roku niemieckie władze założyły obóz koncentracyjny na Shark Island, który działał w latach 1905−1907. Na skutek celowej polityki władz niemieckich, tj. tragicznych warunków i przymusowej pracy, dokonano systematycznej eksterminacji trzech i pół tysiąca Afrykanów z plemion Hererów i Nama. Celem działania obozu było wyniszczenie poprzez przymusową pracę rdzennej ludności, którą wykorzystywano do rozbudowy miasta, torów kolejowych, portu i na farmach białych osadników. Wraz z odkryciem diamentów w 1909 roku dla miasta rozpoczął się okres rozwoju, jednak obecnie kopalnie znajdują się już dużo dalej i nie stanowią dla Lüderitz źródła dochodów. Dlaczego warto? Miasto ma bogatą historię, którą warto poznać zwiedzając to miejsce. Jest też dobrą bazą na wypad do Kolmanskop czy Sperrgebiet. Dlaczego nie warto? Jest daleko. Jak tam dotrzeć? Należy jechać drogą B4 aż do samego końca. Link do mapy. Gdzie nocować? W mieście jest jeden camping – Shark Island. W tym miejscu był kiedyś obóz koncentracyjny. Jak wygląda zwiedzanie? Polecam kilkugodzinny spacer po mieście. Ile czasu? Jeden nocleg zdecydowanie wystarczy. Rano polecam ruszyć prosto do Kolmanskop. Cena Nocleg na Shark Island to 250 N$. Kolmanskop Wymarłe miasto w południowej Namibii, kilka kilometrów w głąb lądu od portu Lüderitz. Było osiedlem górniczym, obecnie jest popularnym celem wycieczek. Rozwinęło się po odkryciu diamentów w 1908, zasiedlili je górnicy z pobliskich kopalni, zbudowane zostało w stylu niemieckim. Posiadało szpital, elektrownię, szkołę, teatr, halę sportową, kasyno oraz linię kolejową do Lüderitz. Miasto zaczęło upadać po I wojnie światowej, gdy spadły ceny diamentów. Opuszczone zostało w 1956. Obecnie miasteczko jest częściowo wyremontowane. Dlaczego warto? Kolmanskop jest kompletnie wymarłym miastem, które powoli odbiera sobie pustynia. Widok domów zasypanych przez piasek robi duże wrażenie. Również sama historia miejsca jest dość ciekawa. Dlaczego nie warto? Znowu – odległość. Jak tam dotrzeć? Kolmanskop znajduje się 13 kilometrów na wschód od Luderitz. Gdzie nocować? W Luderitz. Samo Kolmanskop nie oferuje żadnych noclegów. Jak wygląda zwiedzanie? Kolmanskop jest otwarte dla turystów od 8:00 do 13:00. Zwiedzanie z przewodnikiem jest o 9:30 lub o 11:00 (wliczone w cenę). Ile czasu? Około godziny. Cena 75 N$ Płaskowyż Waterberg Został utworzony w 1972 na powierzchni 405 km². Płaskowyż Waterberg jest trudno dostępny, wobec czego we wczesnych latach siedemdziesiątych powstał program przeniesienia tam kilku z zagrożonych gatunków zwierząt w celu ochrony przed drapieżnikami oraz kłusownikami. Program zakończył się powodzeniem. W 1989 do parku zostały wprowadzone nosorożce zwyczajne. Dlaczego warto? Na terenie Parku Narodowego Waterberg występuje bardzo dużo gatunków zwierząt. Stwierdzono występowanie 30 gatunków ssak, wśród których można wymienić: panterę, geparda, karakal elanda, żyrafę, nosorożec afrykański, nosorożca zwyczajnego , bawoła afrykańskiego, bawolca krowiego, koziołka skalnego, sassebi oraz impalę. W parku występują 23 gatunki węży, spośród których można wymienić pytona skalnego i żmiję sykliwą. Spośród gadów można wymienić warana stepowego. Okolice Waterberg oferują kilka pieszych tras. Dlaczego nie warto? Jeśli mamy mało czasu – odpuśćmy. Jeśli mamy chwilę – Waterberg jest dobrym przystankiem na trasie Windhoek – Etosha. Jak tam dotrzeć? Park Narodowy Waterberg jest położony w centralnej części Namibii mniej więcej w połowie drogi między Windhoek a Etosha. Link do mapy. Gdzie nocować? Waterberg Camping. Jak wygląda zwiedzanie? Będąc na campingu możemy zdecydować się na spacer w okolicy bądź jazdę autem (jednak nie samodzielnie!). Jest trasa umożliwiająca przejście całego płaskowyżu. Ile czasu? Jeden nocleg wystarczy, chyba, że zdecydujemy się przejść cały płaskowyż, co zajmuje 4 dni. Czas trwania krótszych spacerów zależy od nas. Cena Nocleg na campingu to 250 N$. Pozwolenie na czterodniową trasę to 100 N$ od osoby. Meteoryt Hoba Największy znany meteoryt pozostający w całości. Jego masę szacuje się na przeszło 60 ton. Ponieważ meteoryt ten jest meteorytem żelaznym, jest równocześnie największym znanym kawałkiem żelaza rodzimego znajdującym się na powierzchni naszej planety. Dlaczego warto? Żeby zobaczyć największy na świecie meteoryt pozostający w całości. Dlaczego nie warto? Jeśli nie widzisz nic ciekawego w zobaczeniu tego meteorytu. Jak tam dotrzeć? Meteoryt znajduje się na terenie farmy Hoba West w pobliżu (24 km) miasta Grootfontein. Link do mapy. Meteoryt warto zobaczyć jadąc na przykład z Waterberg do Etosha. Gdzie nocować? Jeśli już chcemy nocować w pobliżu polecam pobliskie Grootfontein. Jak wygląda zwiedzanie? Kupujemy bilet, wchodzimy, oglądamy meteoryt. Ile czasu? Maksymalnie pół godziny. Cena 20 N$ Windhoek Stolica Namibii, położona w środkowej części kraju. Liczba ludności to około 350 tys. Z uwagi na pobliskie lotnisko najczęściej jest to początek każdej namibijskiej przygody. Dlaczego warto? Aby uzupełnić zapasu przed trasą, aby odpocząć po locie (lub przed). Żeby wyspać się w łóżku, czy dobrze zjeść – tu bardzo polecam Joe’s Beerhouse. Dlaczego nie warto? Namibia ma dużo więcej do zaoferowania niż stolica. Mimo tego, że Windhoek nie oferuje zbyt wiele uważam, że powinno się spędzić tam jedną noc przed trasą, czy jedną przed lotem powrotnym. Jak tam dotrzeć? Z lotniska najprawdopodobniej odbierze Was firma oferująca wynajem auta. Naprawdę trudno tam nie trafić. Wszystkie drogi prowadzą do Windhoek 😉 Gdzie nocować? W jednym z hoteli. Mnie najbardziej zachwycił Rivendell. Jak wygląda zwiedzanie? Polecam spacer główną Independence Avenue. A na zakupy – Old Breweries Craft Market. Ile czasu? Jedna noc wystarczy. Cena Noc w hotelu to wydatek rzędu kilkuset N$. Walvis Bay Walvis Bay to główny port morski kraju. Jest trzecim do do wielkości miastem Namibii (ok 45 tys mieszkańców). Dlaczego warto? Dla różowych flamingów. Jest też szansa zobaczenia wielorybów. Dlaczego nie warto? Jest tam szaro i brzydko. Bardzo industrialnie. W ostatnim czasie nasiliły się też drobne kradzieże czy wymuszenia. Jak tam dotrzeć? Walvis Bay znajduje się 40 kilometrów na południe od Swakopmund. Gdzie nocować? W Swakopmund 😉 Jak wygląda zwiedzanie? Żeby zobaczyć flamingi trzymamy się drogi przy nabrzeżu. To zwykle tam, w płyciznach, spotkamy stada flamingów. Ile czasu? Godzina, maksymalnie dwie. Cena Zero. Wybrzeże Szkieletów Miejsce to było często nawiedzane przez portugalskich żeglarzy, którzy nazwali ten rejon „bramą do piekła” ze względu na panujące w nim silne prądy morskie oraz liczne płycizny, stanowiące śmiertelną pułapkę dla przepływających tam statków. Prądy te powodują, że jakkolwiek można wylądować na wybrzeżu to jednak odpłynięcie od niego łodzią napędzaną tylko siłą mięśni nie jest możliwe. Dlaczego warto? Żeby zobaczyć puste, niegościnne wybrzeże i kilka wraków. Dlaczego nie warto? Jest pusto, szaro i po prostu nudno. Jak tam dotrzeć? Żeby dostać się na Wybrzeże Szkieletów musimy jechać wybrzeżem na północ od Swakopmund. Gdzie nocować? Jeśli chcemy zostać tu dłużej nocleg znajdziemy w Terrace Bay lub Torra Bay. Jak wygląda zwiedzanie? Jeśli chcemy przejechać fragment Wybrzeża Szkieletów polecam wjechać tam od południa i wyjechać drogą C39. Jeśli chcemy możemy jechać dalej na północ (jednak wtedy musimy wrócić tą samą drogą). Ile czasu? Kilka godzin jazdy. Cena Wjazd do parku to 80 N$. Cape Cross Mały cypelek znajdujący się na północ od Swakopmund. Jest to największa na świecie kolonia kotika afrykańskiego (to taka mała foka). Dlaczego warto? Żeby zobaczyć największą na świecie populację kotika aftykańskiego. Dlaczego nie warto? Zapach… Jak tam dotrzeć? Cape Cross znajduje się 60 kilometrów na północ od Henties Bai (120 km od Swakopmund) przy drodze C34. Link do mapy. Gdzie nocować? Najbliższe miejsce z dobrym noclegiem to Swakopmund. Ale Henties Bay też znajdziesz hotel. Jak wygląda zwiedzanie? Płacimy, wchodzimy i podziwiamy. Ile czasu? Około pół godziny. Cena 80 N$ od osoby. Sperrgebiet Sperrgebiet (znany także jako Diamond Area 1) – park narodowy i obszar wydobycia diamentów w południowo-zachodniej Namibii na pustyni Namib. Nazwa parku Sperrgebiet pochodzi z języka niemieckiego i znaczy „strefa zakazana”. Strefa ta zajmuje 3% całkowitej powierzchni Namibii, jednakże, wydobycie diamentów odbywa się tylko na powierzchni 5% Sperrgebiet, a pozostałe obszary stanowią strefę buforową. Do roku 2010 obowiązywał tam zakaz wstępu do większości obszaru, pomimo utworzenia parku narodowego w 2004 roku. Dlaczego warto? Można zobaczyć miejsce wydobycia diamentów (już opuszczone), poza tym ładne formacje skalne na wybrzeżu, jak Bogenfels Arch widoczny na zdjęciu powyżej. Jest też kilka opuszczonych miasteczek, z których najsłynniejsze to Pomona (które jednak nijak się mają do Kolmanskop). Dlaczego nie warto? Cena. Jak tam dotrzeć? Sami nie możemy. Jest to jeden z najsilniej strzeżonych terenów w Namibii. Wszystko ogrodzone, strażnicy z długą bronią. Aby się tam dostać należy wykupić wycieczkę u jednego z operatorów w Lüderitz. Gdzie nocować? W Lüderitz. Jak wygląda zwiedzanie? Obsługa wycieczki odbiera nas z campingu/hotelu i wozi po terenie parku. Oni też zajmują się wszelakimi przepustkami. Ile czasu? Na zwiedzenie Sperrgebiet należy poświęcić cały dzień. Cena 2000 – 4000 N$ od osoby. To wszystko :). Jeśli masz jakieś pytania lub uważasz, że jest coś do dodania – daj mi proszę znać. Chętnie odpowiem na każde pytanie. Udanej wyprawy! Jeśli chcesz do Namibii pojechać ze mną – odezwij się. Co roku organizuję kilka wypraw w ten rejon Afryki. Na pewno się nie zawiedziesz! Lista aktualnych wypraw. Na życzenie stworzę specjalnie dla Ciebie idealny plan namibijskiej przygody. Napisz do mnie na [email protected] Ogłoszenie na Facebooku dla UE! Musisz się zalogować, aby przeglądać i publikować komentarze na FB!

Z planet na wieczornym jesiennym niebie dość nisko nad horyzontem możemy zobaczyć Saturna i Jowisza. Merkury i Wenus zachodzą zbyt szybko o zmierzchu, aby je można było wygodnie obserwować. Dopiero pod koniec jesieni Wenus zacznie być widoczna coraz lepiej. Z kolei Mars wschodzi nad ranem.

Za oknem mróz, ale nie warto z tego powodu rezygnować ze spacerów, zwłaszcza wieczorem. Zimowe niebo jest piękne! Jakie gwiazdy zobaczymy w bezchmurną noc? Nadeszła zima – Ziemia przewędrowała kawał drogi wokół Słońca, przy okazji nieco się obróciła się – i nocne niebo nad Polską wygląda już całkiem inaczej niż latem. Wielki Wóz wciąż łatwo odnaleźć, lecz Wega z gwiazdozbioru Lutni już nie zachwyca jasnością i szybko po zmroku chowa się za horyzontem. Zaraz za nią podążają Orzeł i wypatrzymy też już całego Herkulesa. Zimowe niebo obfituje za to w inne ciekawe gwiazdozbiory. Gotowi na wędrówkę po sklepieniu niebieskim? Wypatrujcie bezchmurnego wieczoru, ubierzcie się ciepło i w drogę!Zwiastunki zimy – PlejadyZnad widnokręgu nieśmiało zaczynają wyłaniać się sierpniową późną nocą. Wtedy jeszcze Siedem Sióstr świeci nisko. Z każdym jednak dniem zyskują coraz więcej odwagi. W dawnych czasach pojawienie się Plejad na niebie oznaczało koniec prac na polu, a wkrótce potem – gdy po zmroku były już dobrze widoczne – zakończenie okresu akurat nasi przodkowie zwali je Kokoszkami, tego nie wiem. Ptak kokoszka przylatuje do nas na letnie lęgi, we wrześniu powinny się już z Polski zbierać, a gwiazdy tymczasem dopiero wtedy się pojawiają. A może chodziło o przenośne znaczenie tego słowa? – kobiety zbierające się wieczorami, wykonujące w gronie różne domowe prace i gdakające przy tym niczym… kury, czyli plotkujące? Może Wy coś na ten temat wiecie? Jeszcze inne ludowe nazwy tych gwiazd to Kurczęta i Baby…Napisałam o Plejadach, że są zwiastunkami zimy, gdyż pojawiają się na niebie jesienią, pod koniec wegetacji i niejako zapowiadają uśpienie życia. Dlatego wspominam je też we wpisie o październikowych i listopadowych wieczornych spacerach. Może jednak lepiej byłoby Siostry nazwać królowymi zimy. To wtedy wschodzą najwyżej i są najlepiej przedwiośniem, około 10 marca, rośliny powoli zaczynają wracać do życia, Kokoszki widoczne są tylko krótko po zmroku i to dość niewysoko nad horyzontem. Z każdą minutą schodzą niżej i znikają za widnokręgiem już około godziny 22. W kolejnych dniach idą spać coraz wcześniej, by mniej więcej w połowie kwietnia kłaść się razem ze Słońcem. Do września pięknych Kokoszek na niebie nie uświadczymy. Wtedy jednak nie jest ich żal, bo oto nadchodzi już wiosna i nawet bez nich na świecie robi się znaleźć Kokoszki?W grudniu ta otwarta gromada gwiazd jest dość łatwa do odnalezienia na niebie. Plejady położone są w gwiazdozbiorze Byka, jednak ten znak zodiaku, prawdę mówiąc, nie jest zbyt charakterystyczny. Poszukajmy ich byłam mała, lokalizowałam je względem Kasjopei – położonego wyżej wielkiego „W”. Kierunek wskazywała lewa część tej litery – to szerokie „V”. Uwaga, wzrokiem musimy przewędrować tu spory kawałek nieba! Dobrze widoczne zimą na niebie Kasjopeja (wielkie „W”) i Plejady (i mała gromada gwiazd)Podążanie od Kasjopei to najprostszy sposób znalezienia tej gromady na jesiennym niebie. Teraz Plejady można znaleźć też od drugiej strony. Jeśli kiedyś zdarzyło się Wam już patrzeć trochę dłużej w zimowe niebo, z pewnością dostrzegliście trzy jasne gwiazdy nad południowym, południowo-wschodnim horyzontem położone niemal w linii prostej. To fragment gwiazdozbioru Oriona, o którym więcej za chwilę – tzw. Pas Oriona (jeden z popularnych asteryzmów, czyli układów gwiazd tworzących na niebie pewien wzór, aczkolwiek niezaklasyfikowanych przez Międzynarodową Unię Astronomiczną jako gwiazdozbiory). Skierujcie się w prawo i dajcie się tej linii Oriona prowadzi nas do Kokoszek. A po drodze DżdżowniceNa obu grafikach podpisałam Aldebarana. Dzięki temu punktowi orientacyjnemu możecie zobaczyć, że za każdym razem podeszliśmy do Plejad z całkiem innej strony. Najjaśniejszą gwiazdę Byka zaznaczyłam jeszcze z jednego powodu. Obok niego znajduje się druga gromada otwarta gwiazd – Hiady lub, jak kto woli, wróćmy jeszcze na chwilę do Plejad. Podobno w dawnych czasach to na nich sprawdzano wzrok. Jeśli gołym okiem dojrzycie w tej gromadzie choćby siedem gwiazd, macie się czym chwalić – jeśli nie wzrokiem, to przynajmniej przejrzystym niebem nad głową, co w dzisiejszych czasach jest niezłym niebo łowiskiem wielkiego OrionaOrion to spory, dość łatwy do dostrzeżenia gwiazdozbiór, głównie dzięki temu charakterystycznemu pasowi. Gdy patrzę na jasne punkty go tworzące, wyobrażam sobie, jak myśliwy klęcząc, napręża łuk. Legenda głosi inaczej: w lewej ręce trzyma złapaną właśnie zwierzynę, a w prawej – maczugę, którą prawdopodobnie chce zdzielić po głowie być może dychające jeszcze stworzenie. Może zobaczycie tam jeszcze coś innego?Orion i jego najjaśniejsze gwiazdy: Rigel i BetelgezaNajjaśniejszy w Orionie jest Rigel. Na razie zostawmy go w spokoju, wrócimy do niego później, bo teraz ciekawsza od niego jest druga pod względem jasności Betelgeza. Wiecie, że ten czerwony nadolbrzym może niedługo wybuchnąć? Lub już wybuchła, tylko jeszcze nie jesteśmy w stanie tego dostrzec. Światło tej gwiazdy wędruje do nas około 500 lat. Mniej więcej, bo naukowcy obliczali jej odległość od Ziemi kilkukrotnie i za każdym razem wychodziła im trochę inna – od 430 do 790 lat byłoby obserwować wybuch Betelgezy. Zjawisko to nieźle rozświetliłoby nam nocne zimowe niebo. Z tym, że… „w najbliższym czasie” w skali kosmicznej może oznaczać nawet 100 tysięcy jest jeszcze ciekawszy, niż tu opisuję. Wielka Mgławica Oriona, Płomień, Koński Łeb… Jednak, aby zauważyć ich piękno, przydałoby już uzbroić oko. Na to przyjdzie jeszcze pora. Tymczasem lecimy dalej, choć nie bardzo zimowyTajemniczą Betelgezę już znacie. A Syriusza? To najjaśniejsza gwiazda, oczywiście oprócz Słońca, na widzianym z Ziemi niebie. Świeci tak mocno, gdyż znajduje się bardzo blisko (w skali kosmicznej) – tylko 8,6 roku świetlnego od nas. Latem i wczesną jesienią próżno go szukać na kopule niebieskiej – wędruje po niej głównie za dnia. W styczniu, a jeszcze lepiej w lutym – to co innego!Jak go zlokalizować? Spójrzcie na południe, znajdźcie raz jeszcze Pas Oriona, tylko tym razem nie podążajcie wzrokiem w prawo i górę, lecz w lewo i dół. Syriusz znajduje się właśnie tam, mniej więcej w tej samej odległości od asteryzmu w Łowcy, co Aldebaran z drugiej strony. Świeci intensywnie, więc znalezienie go nie powinno stanowić najmniejszego Syriusza jest Wielki Pies. Niedaleko niego nasi przodkowie narysowali na niebie Małego Psa. Wspominam o nim, gdyż świeci tam kolejna, również nieodległa nam (11,4 roku świetlnego) jasna gwiazda – właśnie te trzy omawiane powyżej gwiazdy – Betelgeza, Syriusz i Procjon – tworzą charakterystyczny dla tej pory roku asteryzm, prawie równoboczny trójkąt zimowy – Betelgeza, Syriusz i Procjon oraz gwiazdozbiory tych niebieskich ciał (Orion, Wielki Pies i Mały Pies)A pamiętacie, które ciała niebieskie tworzą tzw. trójkąt letni?Olbrzymi zimowy sześciokąt nieforemnyCo tam trójkąt! Zimowe niebo pozazdrościło letniemu i stworzyło coś większego – sześciokąt. Tym razem wzrokiem objąć będziemy musieli ogromną połać aktorów tego aktu już znacie: to Aldebaran w Byku, Rigel w Orionie, Syriusz z Wielkiego Psa i Procjon z Małego. Dołączają do nich Polluks i to jeden z mitycznych bliźniaków. Razem z Kastorem i paroma innymi gwiazdami tworzy jeden z zodiakalnych gwiazdozbiorów. Kapella zaś to znajdująca się w Woźnicy gwiazda podwójna. Pod koniec listopada i na początku grudnia dwa żółte olbrzymy spoglądają na nas niemal z niebo zdominowane przez sześciokąt Syriusza, Procjona, Polluksa, Kapelli, Aldebarana i Rigla W ramach wprawy spróbujcie na tej grafice dostrzec Kasjopeję, Plejady i inne obiekty, o których była wyżej mowa. A potem – w święta Bożego Narodzenia, sylwestra, Nowy Rok lub Trzech Króli, w wolne pomiędzy nimi, tak naprawdę kiedykolwiek pogoda dopisze – załóżcie ciepłe ubrania, czapki, szaliki, rękawiczki i ruszcie na spacer! Macie swoje ulubione zimowe gwiazdy?Ciekawa opowieść? Polub nas na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu nie przegapisz następnych tekstów.

Trudno chyba o lepsze miejsce, by zobaczyć to wszystko na raz. Wyjmij z plecaka coś do picia, kanapkę, usiądź i spokojnie jedz i patrz! Jest na co! Punkt widokowy Belvedere San Martino, współrzędne GPS: 40°50’38.8″N 14°14’26.6″E 40.844116, 14.240723 – kliknij i wyznacz trasę. 26. Napoli Piazza Cavour (metro)
Wcale nie trzeba mieć drogiego teleskopu, żeby zachwycać się nocnym niebem. Wcale nie trzeba mieć doktoratu z astronomii, żeby wiedzieć, co się na nim dzieje. Lato to doskonały czas, żeby zacząć amatorskie obserwacje. Nie tylko gwiazd czy planet, ale także chmur. Kilka dni temu jak na dłoni widać było Jowisza i Saturna. Wystarczyło wiedzieć, gdzie ich szukać. Jest wiele aplikacji, które pomagają w nawigowaniu po nocnym niebie. Jeżeli ktoś nie chce instalować specjalnych programów (zwykle zresztą darmowych), bez trudu znajdzie informacje o rozmieszczeniu obiektów na niebie w internecie. Często wystarczy podać miejsce przebywania i datę, by dostać – godzina po godzinie – obraz tego, co możemy zobaczyć. Kometa Oczywiście jeżeli wzmocnimy oczy, nagle otwiera się cały szereg możliwości. I nie trzeba inwestować w drogi teleskop. Na wstępie wystarczy lornetka. Dzięki niej można się zachwycać powierzchnią Księżyca. Widać ją doskonale także gołym okiem, ale uzbrojeni w lornetkę odkryjemy Księżyc, jakiego nie znamy. Dzięki temu sprzętowi jesteśmy w stanie dostrzec znacznie więcej. Na przykład księżyce Jowisza. Tych jest około 80, ale największe cztery – tak zwane galileuszowe, bo odkryte przez tego włoskiego uczonego – widać wyraźnie. Przez lornetkę dostrzeżemy też sąsiednią galaktykę, Andromedę; przy dobrych warunkach widać ją nawet gołym okiem. No i komety. Tylko w tym roku było ich już kilka. A ostatnia z nich – Neowise –wciąż jest widoczna gołym okiem. Na przełomie pierwszego i drugiego tygodnia lipca tuż przed wschodem słońca i po zachodzie była tak wyraźna, że bardzo trudno ją było przeoczyć. Jowisz, Saturn, kometa – to wszystko można było oglądać w lipcu. A oprócz tego – tradycyjna atrakcja tego miesiąca. Obłoki srebrzyste. Czyli najwyżej „powieszone” chmury w naszej atmosferze. Są tak wysoko, że mówienie o nich w sąsiedztwie opowiadania o obserwacjach astronomicznych nie jest wykroczeniem. Znajdują się mezosferze, czyli na wysokości do 90 km nad naszymi głowami. Dla porównania: „zwykłe” chmury sięgają wysokości kilku kilometrów, a szczyty chmur burzowych – kilkunastu kilometrów. Mezosfera to granica pomiędzy ziemską atmosferą a kosmosem. Z powierzchni Ziemi obłoki srebrzyste wyglądają jak bardzo subtelna mgiełka (zdjęcie powyżej). I rzeczywiście z rzadką mgłą mają wiele wspólnego. Są zbudowane z ogromnej ilości maleńkich kryształków lodu. Zdjęcia wspomnianej komety Neowise przebijającej się przez obłoki srebrzyste są niesamowite. ObłokiObłoki srebrzyste widać około północy. Niebo jest już wtedy ciemne, ale Słońce, które w czasie przesilenia letniego znajduje się płytko poniżej linii horyzontu, oświetla obiekty znajdujące się w wysokich partiach atmosfery. Na przykład ogromne chmury maleńkich kryształków lodu. Te na tle ciemnogranatowego nieba srebrzą się. Owe kryształki są niezwykle małe, ich wielkość nie przekracza milionowych części milimetra. Ale jest ich tak dużo, że skutecznie odbijają światło słoneczne w kierunku Ziemi. Nie świecą własnym światłem. To, co widzimy, to Słońce odbite w miliardach, bilionach małych lusterek zawieszonych gdzieś wysoko, na granicy badaczy z Uniwersytetu w Hampton zjawisko srebrzących się obłoków występuje coraz częściej. Co ciekawe, według naukowców wiąże się to ze spadkiem temperatury na szczycie mezosfery, w której powstaje zjawisko. Być może ma to jakiś związek z aktywnością Słońca? Jest ono źródłem nie tylko światła, ale także naładowanych elektrycznie cząstek, które z dużą prędkością poruszają się w przestrzeni kosmicznej. Co prawda przeważająca ich większość zostaje zatrzymana przez ziemskie pole magnetyczne, jednak niewielka część przedostaje się do atmo- sfery. Tam zderzają się z cząstkami budującymi naszą atmo- sferę i zwalniają, rozbijają się i odbijają jak kula bilardowa. W wyższych partiach atmo- sfery w wyniku tego zjawiska mogą powstawać chmury. Intuicja podpowiada, że im większa aktywność Słońca, tym więcej powinno pojawiać się obłoków. Intuicja może jednak zawodzić. Wydaje się, że powstawanie obłoków srebrzystych ma związek z niską temperaturą wysokich warstw atmosfery. Niższa temperatura pojawia się, gdy aktywność Słońca aktywności Słońca to niejedyna hipoteza, którą próbuje się wyjaśnić coraz częściej pojawiające się obłoki srebrzyste. Możliwe bowiem, że kryształki tworzą się nie wokół cząstek, ale drobniutkiego kosmicznego pyłu, mikrometeo- roidów, który w ogromnych ilościach cały czas wpada w naszą atmosferę. Jest też możliwe, że obłoki tworzą się coraz częściej z powodu zanieczyszczenia atmosfery pyłami oraz z powodu ocieplenia klimatu. Pisali o tym kilka lat temu niemieccy fizycy atmosfery w publikacji w „Geophysical Review Letters”. Naukowcy uważają, że większa emisja metanu (a ta wiąże się z rozwojem rolnictwa) powoduje zwiększenie wilgotności wysokich partii atmosfery. Im więcej pary wodnej, tym więcej kryształków lodu i tym więcej obłoków z tych hipotez jest prawdziwa? Cząstki z kosmosu? Aktywność Słońca? Kosmiczny pył czy metan i ocieplenie? Trudno powiedzieć. Być może każdy z tych efektów ma swój udział w tym procesie. Faktem jest, że chociaż istnieje bardzo dużo opisów chmur z przeszłości, dopiero pod koniec XIX wieku pojawiła się pierwsza wzmianka o obłokach srebrzystych. Czy to możliwe, że wcześniej ludzie ich nie zauważali, mimo że są wyjątkowe i zupełnie inne niż znane nam chmury? To dość mało prawdopodobne. Pierwszą obserwację wiązano z wyjątkowo silną erupcją wulkanu Krakatau w 1883 roku. Wulkan wyrzucił do atmosfery ogromne ilości pyłu. Przez wiele miesięcy na północnej półkuli niebo podczas zachodu Słońca stawało się z jego powodu czerwone. Ten wulkaniczny pył musiał trafić także w bardzo wysokie warstwy atmosfery. Już wcześniej podejrzewano, że zapylenie ma jakiś związek z powstawaniem chmur, więc i tym razem uznano, że nowy rodzaj obłoków to wynik wybuchu wulkanu. Tyle tylko, że po miesiącach pyły opadły, a obłoki srebrzyste zostały. I pojawiają się coraz tylko zresztą one. Także chmury, które możemy obserwować w ciągu dnia, w niektórych częściach świata pojawiają się coraz częściej. Niektóre z nich także zbudowane są z kryształków lodu, ale znajdują się znacznie niżej niż obłoki srebrzyste. Wszystkie chmury składają się z wody, która wyparowała z powierzchni Ziemi i – z racji spadającej wraz z wysokością temperatury – porzuciła swój stan gazowy. Pary wodnej nie widać. Ale gdy ulegnie skropleniu albo zamarznięciu, sytuacja się zmienia i woda zaczyna być widoczna. Z tego można by wyciągnąć wniosek, że w zasadzie każda chmura jest taka sama. Nic bardziej błędnego. Każda jest inna. Ciśnienie, temperatura, wilgotność, prędkość wiatru i zmiany każdego z tych parametrów w czasie powodują, że obserwowanie chmur wręcz każdy ma warunki do obserwacji gwiazd czy planet. Czasami mieszkamy w miejscach bardzo zanieczyszczonych światłem. Każdy ma jednak warunki do obserwacji chmur w ciągu dnia. Jedne są wysokie, inne niskie. Mogą być kłębiaste, pierzaste albo warstwowe. W pewnym sensie związany z kształtem jest podział chmur na takie, które rozciągają się w poziomie (stratusy), i takie, które są pionowe (cumulonimbusy).Z powierzchni Ziemi nie widać, czy konkretną chmurę tworzą kropelki wody, kryształki lodu czy też chmura, którą obserwujemy, jest mieszana. Ale możemy – obserwując to zjawisko – spoglądać na zegarek. Cumulusy żyją krótko, kilkadziesiąt minut. Inne chmury wydają się wieczne. Jedne szybko się przemieszczają, inne raczej stoją w miejscu, a jeszcze inne wydają się wzlatywać do góry. Kłęby skroplonej (lub zamarzniętej) pary poruszają się na skutek konwekcji, turbulencji i tzw. wślizgu. Ciepłe powietrze wznosi się ku górze i tam, w niższej temperaturze, skrapla się niesiona przez nie para wodna. Tak powstają cumulusy i ich kłębowate kształty. No i ostatni podział, ze względu na wysokość nad głową. Najniżej zawieszone są ciężkie stratusy. Mogą się poruszać zaledwie 100 m nad naszymi głowami. Gdy przepływają przez środek miasta, nie widać szczytów wieżowców. Wysoko, czasami ponad 10 km nad nami, są przypominające rozsypane pierze cirrusy. No i obłoki srebrzyste. Ale od nich zacząłem ten artykuł.•
Puchar - gwiazdozbiór nieba południowego, położony blisko równika niebieskiego. Jest to konstelacja słabo widoczna, kojarzona przez starożytnych z pucharem, z którego pili ambrozję bogowie. Rak - konstelacja będąca jednym z 12 gwiazdozbiorów zodiaku. Jest to konstelacja mała i składająca się ze słabych gwiazd.
Letnie niebo ustępuje powoli jesiennemu, a co za tym idzie, gwiazdozbiory, które można było obserwować latem, przechodzą na część zachodniego nieba. Jesień to gratka dla miłośników astronomii, gdyż noc zaczyna się wydłużać i dzięki temu można lepiej i dłużej obserwować to, co się na nim dzieje. A będzie się działo naprawdę sporo. Popularyzator astronomii i autor bloga ''Z głową w gwiazdach'' – Karol Wójcicki, podpowiada, co możemy zobaczyć nawet gołym okiem na nocnym niebie jesienią. Takie konstelacje jak Andromeda, Pegaz, Perseusz, Kasjopea będą widoczne dobrze wczesną jesienią, natomiast gwiazdozbiory takie jak: Byk, Orion, Bliźnięta oraz Plejady, będą bardzo dobrze widoczne już bliżej zimy. Wszystkie powinny być widoczne przez kilka najbliższych miesięcy i z pewnością ucieszą oko miłośników widzę jakiś tekst związany z astronomią, to się zastanawiam czy znów objawi się ignorancja autorów. Raczej się nie zawiodłem, bo ten artykuł jest właściwie o niczym....Czytaj całośćzobacz więcej komentarzy (2) Wybrane dla CiebieProgramy Wirtualnej PolskiJak widzę jakiś tekst związany z astronomią, to się zastanawiam czy znów objawi się ignorancja autorów. Raczej się nie zawiodłem, bo ten artykuł jest właściwie o niczym. Po pierwsze, Plejady to nie gwiazdozbiór (ale zbiór gwiazd już tak). Poza tym przytoczone gwiazdozbiory są, w większości, widoczne cały rok, więc nie bardzo są "jesienne". Klasyczne "lanie wody".Jesienią najczęściej niebo jest zachmurzone i nic nie widać...Najnowsze komentarze (2)Jesienią najczęściej niebo jest zachmurzone i nic nie widać...Jak widzę jakiś tekst związany z astronomią, to się zastanawiam czy znów objawi się ignorancja autorów. Raczej się nie zawiodłem, bo ten artykuł jest właściwie o niczym. Po pierwsze, Plejady to nie gwiazdozbiór (ale zbiór gwiazd już tak). Poza tym przytoczone gwiazdozbiory są, w większości, widoczne cały rok, więc nie bardzo są "jesienne". Klasyczne "lanie wody".
  • Юстաжቼр էнтуфիшоλ ևρоթ
    • Լուπαтነժиփ о
    • Иጵεнтեтвиզ ишυ
  • Ζ врωηаፒиቅ
Data utworzenia: 1 marca 2023, 9:15. Spoglądający na wieczorne niebo mogą dostrzec dwa wyraźne jasne punkty. To nie są tajemnicze obiekty, lecz niezwykły spektakl. By go zobaczyć, nie
Żeby zobaczyć na wieczornym niebie obłoki srebrzyste, nie musimy mieć teleskopu. Co to za zjawisko i dlaczego jest powiązane z rakietami kosmicznymi? Gwiazdy i Księżyc to nie wszystko, co możemy zaobserwować na wieczornym niebie. Są też chmury, często przez nas pomijane – albo nie ma ich wcale, albo jest tak wiele, że zlewają się w całość. Sytuacja wygląda inaczej, kiedy nad miastem (lub nad wsią albo lasem, co do tego nie ma zasady) pojawiają się chmury świecące w ciemności. Na ciemnym niebie to one są jaśniejsze od gwiazd. Obłoki srebrzyste nad Polską. Gdzie ich szukać? To nie słońce przebijające się zza chmur, a tzw. obłoki srebrzyste. W ostatnich tygodniach można je było zaobserwować o zmierzchu po obu stronach Atlantyku. Charakterystyczne chmury uwiecznili na zdjęciach obserwatorzy z USA, Kanady oraz Europy. Obłoki srebrzyste były widziane także nad Polską, między innymi na Pomorzu. Z ustaleń naukowców wynika, że na przełomie czerwca i lipca ich aktywność była najwyższa od 15 lat. Obłoki srebrzyste najczęściej pojawiają się w pobliżu biegunów. Sporadycznie można je zaobserwować także na innych szerokościach geograficznych. Co roku występują latem na obu półkulach na wysokości około 80 km, a więc w mezosferze. W Europie największe szansy mamy patrząc wieczorem w kierunku północy – najlepiej z miejsca, gdzie nic nie przesłania nam horyzontu. Jak powstają chmury świecące w ciemności? Charakterystyczne chmury łatwo rozpoznać na porannym lub wieczornym niebie. Obserwowane z Ziemi wyglądają, jakby miały cienki, falisty kształt. Powstają po tym, jak para wodna w mezosferze zamarza, tworząc kryształki lodu. Naukowcy podkreślają, że to najwyższe chmury. Dlatego są w stanie nadal odbijać światło słoneczne po tym, jak słońce schowa się za horyzontem, oświetlając obłoki od dołu. Do powstania obłoków srebrzystych potrzebna jest więc para wodna i niskie temperatury. To jednak nie odpowiada na pytanie, dlaczego w ostatnim czasie te chmury pojawiają się na niebie tak często. Zwłaszcza że temperatura w mezosferze nie jest niższa niż zazwyczaj. „Winna” ma być para wodna. Obłoki srebrzyste. / fot. Matt Robinson/Getty Images Cora Randall, profesor na University of Colorado Boulder, wyjaśniła w rozmowie z „The Washington Post”, że większa ilość pary wodnej w atmosferze może być związana z wystrzeliwaniem rakiet kosmicznych. Już wcześniej badacze dowiedli, że uwalniana podczas startów para wodna sprzyja formowaniu obłoków srebrzystych. W czerwcu było ich przynajmniej 16. Obłoki srebrzyste są stosunkowo nowym zjawiskiem, biorąc pod uwagę, że odkryto je dopiero pod koniec XIX w. Jako pierwszy chmury świecące w ciemności zaobserwował i opisał 13 czerwca 1885 r. Witold Ceraski, rosyjski astronom polskiego pochodzenia. Początkowo łączono je z erupcją wulkanu Krakatau. Po tym, jak popiół wulkaniczny rozprzestrzenił się w atmosferze, na całym świecie obserwowano spektakularne zachody słońca. W kolejnych latach obłoki srebrzyste występowały częściej, co obaliło teorię o wpływie wulkanu. Ciekawe zjawiska na niebie. Chmury mogą zaskoczyć Czasami wystarczy tylko spojrzeć w górę, żeby zobaczyć dziwne zjawiska na niebie. Większość z nich można obserwować również w Polsce, tak jak na przykład mammatusy. To chmury, a właściwie wiele małych chmurek w kształcie bąbelków. Częstym porównaniem są też krowie wymiona. Najlepszym miejscem do niemal podniebnych obserwacji są góry. Fotografów z pewnością ucieszy widok halo, czyli pierścieni światła wokół Słońca lub Księżyca. Innym ciekawym zjawiskiem jest również iryzacja na chmurach. Wówczas obłoki na skutek interferencji światła są pokryte pastelowymi kolorami. Czy znasz flagi państw Europy? [QUIZ] Pytania 1 | 10 Kraj, który reprezentuje ta flaga, to...?
Oto gwiazdozbiory, które można oglądać na polskim niebie. Niebo jest coraz częściej pogodne, a dni i noce cieplejsze. Przed nami czas, kiedy będzie można spędzać noce na wypatrywaniu gwiazdozbiorów. Odnajdywanie ich na niebie może przypominać zabawę w połącz kropki. Popatrz w niebo, znajdź gwiazdozbiory i przenieś się w
Nocne niebo jest pełne niezwykłych zjawisk, które często można dostrzec gołym okiem, o ile akurat przebywa się w odpowiednim miejscu. Nie każde miejsce nadaje się bowiem tak samo do oglądania zjawisk astronomicznych. Gdzie najlepiej obserwować niebo, kiedy w kwietniu 2022 będzie widać przelot roju meteorów, start nowych satelitów Elona Muska i spektakularne koniunkcje planet? Co będzie widać na nocnym niebie w kwietniu 2022? Prezentujemy kalendarz zjawisk astronomicznych na ten treściNocne niebo w kwietniu 2022 pełne niezwykłych zjawisk astronomicznychNiebo, gwiazdy i koniunkcje. Gdzie najlepiej obserwować zjawiska astronomiczne?Co widać na niebie? Kalendarz zjawisk astronomicznych na kwiecień 2022Zorze polarne nad Polską w kwietniu 2022?Nocne niebo i zjawiska astronomiczne w kwietniu 2022 – przewodnik wideo Nocne niebo w kwietniu 2022 pełne niezwykłych zjawisk astronomicznychW kwietniu 2022 na nocnym niebie możemy oglądać liczne koniunkcje, przelot roju meteorów i start kolejnej paczki satelitó Elona Muska. den-belitsky, iStock / Getty Images PlusFani amatorskiej astronomii i turystyki astronomicznej nie będą się nudzić w kwietniu 2022. Kalendarz zjawisk astronomicznych pełen jest ciekawych wydarzeń niebiańskich, które można obserwować nawet gołym czterech koniunkcji planet jednego dnia, przez start nowych satelitów Elona Muska, po rój meteorów i częściowe zaćmienie słońca – w kwietniu 2022 nie brakuje zjawisk astronomicznych, które warto podręczny i rejestrowany - najważniejsze informacje dla podróżnychTurystyka w kosmosie. Miliarder wrócił z wycieczki na Międzynarodową Stację KosmicznąNiebo, gwiazdy i koniunkcje. Gdzie najlepiej obserwować zjawiska astronomiczne?Turystyka astronomiczna polega na wyszukiwaniu miejsc bez zanieczyszczenia świetlnego, tak by łatwiej było obserwować niebo. anatoliy_gleb, iStock / Getty Images PlusNie w każdym miejscu nocne niebo widać tak samo dobrze. Mieszkańcy miast na pewno już dawno się zorientowali, że w dużych aglomeracjach prawie nie widać gwiazd. To przez tzw. zanieczyszczenie świetlne – zjawisko powodujące, że w miejscach, w których nocą jest dużo sztucznego światła, nie widać z ziemi świateł naturalnych – gwiazd i planet. Śpij tam, gdzie tylko chceszMateriały promocyjne partnera Z tego powodu w ostatnich latach na popularności zyskuje tzw. turystyka astronomiczna, skupiona na podróżowaniu do miejsc, w których nie ma zanieczyszczenia świetlnego i dobrze widać zjawiska astronomiczne na nocnym niebie. Przed szczególnie spektakularnymi zjawiskami, jak koniunkcje czy roje meteorów, warto udać się w jedno z takich miejsc, by bez przeszkód cieszyć się niesamowitym niebiańskim miejsc o niskim poziomie zanieczyszczenia świetlnego możecie znaleźć TUTAJ. Niesamowite polskie wsie na weekend pod miastemCeny biletów lotniczych wciąż rosną. Czy wojna na Ukrainie dodatkowo zwiększy ceny?Co widać na niebie? Kalendarz zjawisk astronomicznych na kwiecień 2022Amatorska astronomia staje się coraz popularniejszym hobby. By obserwować wiele niezwykłych zjawisk astronomicznych na nocnym niebie nie potrzeba wcale profesjonalnego sprzętu - wystarczy dobra lornetka i odpowiednia lokalizacja. m-gucci, iStock / Getty Images Plus4-5 kwietnia. Koniunkcja księżyca z Plejadami 5 kwietnia, godz. 1:51, apogeum krótko przed 5:00. Koniunkcja Marsa i Saturna. Zjawisko będzie widoczne tuż nad południowo-wschodnim horyzontem. Dobra lornetka lub teleskop powoli spostrzec słynne pierścienie Saturna. W kolejnych dniach do Marsa i Saturna dołączać będą Wenus, Jowisz, a ok. 24 kwietnia także księżyc. 12 kwietnia, godz. 14:45. Koniunkcja Jowisza i Neptuna 14 kwietnia: zaplanowano start kolejnej paczki satelitów Starlink, umieszczanych na orbicie przez SpaceX Elona Muska 18 kwietnia, godz. 4:52. Koniunkcja Merkurego i Urana 21/22 kwietnia. Maksimum meteorów z roju Lirydów 24 kwietnia, godz. 23:34. Koniunkcja księżyca i Saturna 26 kwietnia, godz. 0:52. Koniunkcja księżyca i Marsa 27 kwietnia. Aż cztery koniunkcje: godz. 4:50: księżyca i Wenus; godz. 6:02: księżyca i Neptuna; godz. 11:07: księżyca i Jowisza; godz. 19:12: Wenus i Neptuna 28 kwietnia. Koniunkcja Merkurego z Plejadami 30 kwietnia, godz. 20:41: częściowe zaćmienie słońca, widoczne z półkuli południowej) 30 kwietnia, godz. 21:14: koniunkcja Wenus i Jowisza Dokładne mapy i wizualizacje wymienionych zjawisko można znaleźć np. na stronie Polski AstroBloger, poświęconej amatorskiej astronomii, dostępnej część szlaków w Tatrach i Karkonoszach. Powód może wielu zaskoczyćPolacy najchętniej podróżującym narodem ze wszystkich krajów EuropyZorze polarne nad Polską w kwietniu 2022?Turystyka astronomiczna to świetny pomysł na weekendowy wypad z rodziną lub przyjaciółmi, albo randkę w terenie pod gwiazdami. anatoliy_gleb, iStock / Getty Images PlusZorze polarne, które najczęściej kojarzą nam się z biegunami Ziemi, można obserwować także na naszej szerokości geograficznej, w Polsce. Najczęściej występują one zimą, ale aktywność słońca sprawia, że niezwykłe zjawisko może wystąpić także w innych porach roku. Szczególnie dobrym okresem do obserwacji zórz polarnych nad Polską jest okres równonocy 20 marca, który w kwietniu mamy już za sobą. Jednak prognozy pogody kosmicznej na kwiecień 2022 dają nadzieję na to, że także w tym miesiącu będzie można – najprawdopodobniej jednak tylko przy użyciu odpowiedniego sprzętu – dostrzec kolorowe światła na polskim nocnym kosmiczną w języku angielskim stara się przewidywać portal który ogłasza także „alerty zorzowe” – chętni mogą zapisać się na newsletter i otrzymywać powiadomienia SMS o nocach, w których prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy polarnej w związku z aktywnością słońca jest jest dostępny w Katarze. Powstanie specjalne połączenie lotnicze dla kibicówKatar jest niezwykły. Co ma zaoferowania jedno z najbogatszych państw świata?Nocne niebo i zjawiska astronomiczne w kwietniu 2022 – przewodnik wideoPrzewodnik wideo po zjawiskach astronomicznych na nocnym niebie w kwietniu 2022 możecie obejrzeć poniżej:Przygotuj się na wyprawę w góryMateriały promocyjne partnera
Aby jednak zobaczyć Wenus bliziutko Jowisza na wieczornym niebie i w miarę wysoko nad horyzontem, trzeba czekać o wiele dłużej. Ostatnio mieliśmy taką okazję latem 2015 roku. Przy okazji warto przypomnieć, że 17 czerwca 2 roku p.n.e. Wenus i Jowisz optycznie zeszły się w jeden niezwykle jasny punkt! Menu Strona główna Współpraca Kronika Dołącz do nas! Statut PTMA Budżet obywatelski Nasza działalność Najbliższe plany Teleskop oddziału Wypożycz teleskop Mapa mi
Warto nadmienić, że na Pomorzu "efekt morza” raczej nieczęsto daje o sobie znać latem. Zdecydowanie częściej możemy go zobaczyć zimą, kiedy miejscami w głębi lądu za linią brzegową

Superksiężyc rozbłyśnie na niebie! Każdy może to dziś zobaczyć. Idź tam, gdzie jest najciemniej... Data utworzenia: 13 lipca 2022, 18:59. Pełnia Księżyca w lipcu zbiegnie się z najbliższym w tym roku perygeum jego orbity (najbliższy dystans względem Ziemi), a to oznacza, że zobaczymy wtedy największy i najjaśniejszy superksiężyc, albo superpełnię. Sytuacja taka nastąpi w środę 13 lipca. Jak ją obserwować? Superksiężyc. Kiedy będzie pełnia Koźlego Księżyca i jak ją obserwować? Foto: - / AFP Przesilenie letnie to okres najdłuższych dni i najkrótszych nocy. Jednak mimo krótkich nocy, na niebie możemy latem zobaczyć wiele ciekawych obiektów i zjawisk astronomicznych. Do najbardziej znanych należą „spadające gwiazdy”, zwane przez naukowców meteorami. Zobacz również: NASA i prezydent Biden pokazali niesamowite zdjęcie. Co zobaczył teleskop Webba w kosmosie? Planety na letnim niebie Na letnim niebie dostrzeżemy także planety. Merkurego możemy próbować wypatrzeć najpierw nad ranem, a od drugiej połowy lipca do przełomu sierpnia i września wieczorami, krótko po zachodzie Słońca. Wenus w tym roku nie będzie widoczna latem. Mars zaczyna wschodzić w drugiej połowie nocy i powoli będzie robić to coraz wcześniej. Na koniec lata wschód Marsa będzie następować około godziny 21. Zdecydowanie najlepiej widoczne będą Jowisz i Saturn, największe planety układu Słonecznego. Będzie je można podziwiać przez sporą część nocy. O ile na początku lata wschód Jowisza będzie następować około północy, to pod koniec tej pory roku już prawie z zachodem Słońca. Z kolei wschody Saturna będą następować mniej więcej godzinę przed Jowiszem. Zobacz także Trzy planety: Mars, Jowisz i Saturn, będą ustawione przez długi okres w jednej linii, chociaż dość daleko od siebie. Przy czym około połowy sierpnia dystanse pomiędzy Marsem i Jowiszem oraz Jowiszem i Saturnem będą podobne. Dodatkowo parę razy wzdłuż tej linii przebiegnie Księżyc, co uczyni widok szczególnie ciekawym. Pełnia Księżyca w lipcu zbiegnie się z najbliższym w tym roku perygeum jego orbity (najbliższy dystans względem Ziemi), a to oznacza, że zobaczymy wtedy największy i najjaśniejszy superksiężyc, albo superpełnię. Sytuacja taka nastąpi 13 lipca. Zobacz również: Olbrzymia kometa pędzi w stronę Ziemi. Mamy się czego obawiać? Naukowcy zabrali głos [ZDJĘCIA] W nocy z 13 na 14 lipca warto obserwować niebo, gdyż czekać będzie na nas ciekawe zjawisko. W środę 13 lipca o godzinie 11 Księżyc znalazł się w perygeum, czyli w najbliższym punkcie względem Ziemi. Kilka godzin później, dokładnie o nasz naturalny satelita wejdzie też w fazę pełni. Jakub Tokarek z Instytutu Obserwatorium Astronomiczne Wydziału Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przekazał w rozmowie z Głosem Wielkopolski: Księżyc będzie świecił nawet 30 procent jaśniej niż podczas „normalnej” pełni. Z racji zmieniającej się odległości między Ziemią a Księżycem, widziany rozmiar naszego satelity nie jest stały. W trakcie najbliższej pełni będzie się znajdował w okolicy perycentrum swojej orbity – to jest w punkcie orbity najbliższym Ziemi. Będąc oddalonym o niecałe 364 tysięcy kilometrów, Księżyc będzie świecił nawet 30 procent jaśniej niż podczas „normalnej” pełni Pełnia Koźlego Księżyca będzie widoczna po zmierzchu gołym okiem. Jakie są najlepsze warunki, aby obserwować niebo? Oddalając się od źródeł światła, gdyż im mniejsze zanieczyszczenie światłem, tym lepsze wrażenia z obserwacji pełni. Warto wybrać zatem miejsca zacienione, najlepiej wolne od sztucznego, miejskiego światła. Źródło: PAP, Głos Wielkopolski Zobacz również: Kolejne odkrycie astronomów. Co wiemy o galaktyce najdalej oddalonej od Ziemi? (tseo/bs) /1 - / AFP Pełnia Koźlego Księżyca będzie widoczna po zmierzchu gołym okiem. Jakie są najlepsze warunki, aby obserwować niebo? Oddalając się od źródeł światła, gdyż im mniejsze zanieczyszczenie światłem, tym lepsze wrażenia z obserwacji pełni. Warto wybrać miejsca zacienione, najlepiej wolne od sztucznego, miejskiego światła. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

Ten fragment sugeruje, że będziemy mieć określone zadania i obowiązki w niebie, służąc Bogu na różne sposoby. Chociaż Biblia nie podaje szczegółów na temat natury tych zadań, możemy być pewni, że będą one satysfakcjonujące i celowe, pozwalając nam zaznać radości ze służenia naszemu Stwórcy.
Do amatorskiej obserwacji kosmosu najlepiej oczywiście zaopatrzyć się w domowy teleskop, ale kosmos jest na tyle zróżnicowanym miejscem, iż następujące w nim zjawiska można często obserwować go tylko i wyłącznie przy pomocy gołego oka. Tak będzie dzisiaj, 16 lutego, gdy wieczorem ujrzymy tzw. Śnieżny Księżyc, czyli po prostu niebo rozświetli pięknie wyglądająca pełnia księżyca. Księżyc osiągnie maks. jasność o godz. polskiego czasu, ale oczywiście będzie można obserwować go przez całą noc, a także w jutrzejszy, czwartkowy wieczór. Pełnia potrwa bowiem mniej więcej do północy z czwartku na piątek. Jako że mówimy o Księżycu, to, zakładając, że widowiska nie popsuje zachmurzone niebo, nie będzie problemu z obserwacją pełni. Warto wtedy wyciągnąć też lornetkę z szafy, bo pozwoli ona na jeszcze lepsze dostrzeżenie szczegółów na powierzchni Srebrnego Globu. Śnieżny Księżyc — skąd się wzięła ta nazwa? Księżyc doczekał się zjawisk o różnych nazwach. Mamy zatem Niebieski czy też Krwawy Księżyc, z kolei Śnieżny Księżyc odnosi się do drugiej pełni w roku. Mówiąc dokładniej, nazwa ta została zaczerpnięta z tradycji anglosaskiej, gdzie luty, historycznie, był zazwyczaj bardzo zimnym miesiącem, w którym padało wyjątkowo dużo śniegu. >> Zobacz także: Wrota Piekieł. Naukowcy zmierzą się z niezwykłym tworem natury Zapraszamy jednocześnie do odsłuchania najnowszego odcinka podcastu Technicznie Rzecz Biorąc. Tym razem rozmawialiśmy o metaverse, którego powstanie przewidział już… Stephen Hawking. Dlaczego zaczęto o nim mówić dopiero po konferencji Marka Zuckerberga skoro to koncept sprzed kilkudziesięciu lat? Czego potrzebujemy, aby je stworzyć i kiedy możemy spodziewać się tego, że nasze życia – już całkiem dosłownie – przeniosą się do cyfrowej rzeczywistości? Odpowiedzi na te pytania usłyszycie poniżej: Trf5sdu.
  • dexb873e07.pages.dev/14
  • dexb873e07.pages.dev/37
  • dexb873e07.pages.dev/55
  • dexb873e07.pages.dev/51
  • dexb873e07.pages.dev/44
  • dexb873e07.pages.dev/23
  • dexb873e07.pages.dev/61
  • dexb873e07.pages.dev/84
  • co możemy zobaczyć na niebie